Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przedstawił nowy program dopłat do zakupu, leasingu i wynajmu długoterminowego aut elektrycznych dla osób fizycznych. Nowy program musiał zostać uruchomiony, ponieważ dotychczasowy „Mój elektryk” w zasadzie już nie funkcjonował – NFOŚiGW z dniem 1 września 2024 roku wstrzymał nabór wniosków w ścieżce leasingowej. Autorzy w nowym projekcie pominęli jednak największego odbiorcę nowych samochodów w Polsce – osoby prawne. Swoje uwagi jeszcze na etapie projektowania złożył Związek Dealerów Samochodów, jednak zostały rozpatrzone tylko częściowo.
W nowym programie wsparcie zakupu, leasingu, wynajmu długoterminowego pojazdów zeroemisyjnych kategorii M1 jest finansowane ze środków Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO). Na nowy instrument wsparcia przyznano kwotę 373 750 000 euro (ponad 1,6 mld zł) co jest informacją pozytywną. Dopłat jednak nie będą otrzymywać przedsiębiorstwa, które według powszechnie dostępnych danych rynkowych, dokonują około 70% zakupów nowych pojazdów w Polsce.
Według szacunków branży, w czasie na jaki program dla osób fizycznych został założony, kwota dofinansowania nie będzie miała szansy zostać wydana. Przedstawiciele Związku Dealerów Samochodów mówią otwarcie, że wśród samych tylko osób fizycznych nie ma i nie będzie w tym czasie aż tak dużego popytu na samochody elektryczne.
Obecna sytuacja będzie rodzić nie tylko konsekwencje prawne związane z wydatkowaniem środków KPO, ale również konsekwencje wizerunkowe. Pionierami elektromobilności są w Polsce duże firmy i w pierwszej kolejności to one wyposażają swoje floty w pojazdy elektryczne. W związku z tym brak możliwości uzyskiwania wsparcia przez osoby prawne uznać należy nie tylko za niedopatrzenie, ale wręcz za zaprzeczenie idei całego programu. – komentuje prezes ZDS, Paweł Tuzinek.
Branża wciąż zwraca uwagę na kwestię braku dofinansowań do pojazdów używanych. Rynek używanych „elektryków” cechuje się bardzo ograniczonym popytem ze strony klientów. Stworzenie programu wsparcia dla samochodów używanych pomogłoby go wykreować. Przedstawiciele branży komunikują, że dużo łatwiej jest sprzedać klientowi nowy samochód elektryczny, w sytuacji gdy ma on pewną gwarancję, że cena tego pojazdu nie będzie aż tak drastycznie spadać i będzie miał możliwość dalszej sprzedaży poprzez istnienie programu wparcia dla samochodów używanych.
Bardzo złym rozwiązaniem z poprzedniego programu było wyłączenie pojazdów zarejestrowanych, mimo że były “fizycznie” nowe. Producenci i importerzy żeby pokazywać “sprzedaż” często wymagają od dealerów rejestrowania pojazdów na „siebie” i jest to powszechne zjawisko rynkowe, pula pojazdów w „samorejestracjach” jest bardzo duża. Jednym z niewielu plusów nowego programu jest wprowadzenie możliwości uzyskania dofinansowania na pojazd, który ma do 6 tys. kilometrów przebiegu. To pozwoli na uzyskanie dofinansowań do wcześniej pomijanych pojazdów. – dodaje Rafał Wietoszko ze Związku Dealerów Samochodów.
Został również podniesiony limit ceny pojazdu kwalifikującego się do programu. Maksymalna cena pojazdu kwalifikującego się do dopłaty to 225.000 złotych netto, podczas gdy w dotychczasowym programie była to ta sama kwota ale brutto. To dobre posunięcie, ponieważ przez trzy lata obowiązywania programu „Mój elektryk” liczba dostępnych modeli samochodów w ramach tego limitu uległa istotnemu ograniczeniu. Kwestia ta była poruszana przez dealerów już w 2023 roku. Według posiadanych przez ZDS danych, licząc dla całości rynku, w starym limicie cenowym mieściło się około jednej trzeciej oferty samochodów elektrycznych.
Związek Dealerów Samochodów zapowiada dalsze działania na rzecz przywrócenia możliwości uzyskania dopłat przez osoby prawne.