Nie można oczywiście wykluczyć że zastosowanie indywidualnej wartości materiałów lakierniczych dla danego serwisu spowoduje początkowo opór i sprzeciw towarzystw ubezpieczeniowych. Te będą próbowały odmawiać uznania tak przygotowanych kalkulacji. Ale konsekwencja musi przynieść rezultaty. Bo tak jest w całej Europie i tak musi być u nas.
Dlaczego mamy rację?
Po pierwsze dlatego, że możliwość stosowania indywidualnej wartości materiałów lakierniczych wynika z Wytycznych KNF z 2015 roku. Wytyczne te w sposób szczegółowy opisują jaka jest typologia części przy likwidacji szkód w pojazdach i w jakich sytuacjach stosujemy daną klasę części. Zasady te jak najbardziej odnoszą się także do materiałów lakierniczych. Wytyczne KNF bardzo dokładnie określają kiedy stosujemy materiały lakiernicze klasy premium, a tym samym kiedy należy nam się jako warsztatowi zwrot odpowiedniej do nich wartości naprawy.
Po drugie dlatego, że nie może być tak, że składnik naprawy czyli koszty materiałów lakierniczych jest jeden i ten sam dla całego rynku składającego się z około 20.000 warsztatów naprawiających całe spektrum aut wartych od symbolicznych „dwóch tysięcy” do setek tysięcy złotych. Sytuację obecną można by porównać do sytuacji w której we wszystkich naprawianych pojazdach montowalibyśmy ten sam błotnik warty tę samą cenę. Oczywistym jest, że wartość materiałów stosowanych w poszczególnych warsztatach różni się między sobą. Tym samym koszyk AZT nie może być jedyną daną do obliczenia kosztów materiałów lakierniczych przy naprawie. Drugą powinien być wskaźnik odchylenia (mnożnik) który determinowany jest przez klasę i ceny materiałów lakierniczych stosowanych przez dany warsztat.
Na koniec powtórzmy jeszcze raz. Indywidulne wyliczanie kodu 51 jest powszechne w całej Europie. I u nas też tak będzie. Towarzystwa ubezpieczeniowe powinny się do tego przyzwyczaić.
Szczegóły wdrożenia indywidualnego kodu 51 i kontakt: https://www.kod51.pl/