Pojawił się długo wyczekiwany projekt strefy czystego transportu dla Krakowa. To miasto opublikowało projekt takiego dokumentu jako pierwsze w Polsce. Przypomnijmy, że zgodnie z obowiązującą od grudnia zeszłego roku wersją ustawy o elektromobilności, rada gminy w uchwale ustanawiającej SCT, może ustanowić dodatkowe wyłączenia podmiotowe i przedmiotowe od zakazu wjazdu do tej strefy. Tym samym ustawodawca postanowił zdecentralizować kwestię warunków wjazdu do stref i praktycznie w całości pozostawić to w gestii gmin i miast. Oznacza to, że w chwili obecnej gminy i miasta mają w zasadzie dowolność w kształtowaniu stref, mogąc swobodnie regulować tempo dochodzenia do czystego transportu.
Projekt opublikowany przez miasto Kraków jest niestety bardzo „zachowawczy”. O ile rozmiary strefy są dosyć duże, to przewiduje on dopuszczenie do ruchu pojazdów benzynowych z normą Euro3 (pierwsza rejestracja w latach 2001-2005) aż do… 2027 roku, a Euro4 (lata pierwszej rejestracji 2006-2020) aż do 2028 roku. Dla diesli te terminy są nieco bliższe, ale niewiele.
Oczywiście Związek Dealerów Samochodów w ramach trwających konsultacji złożył swoje uwagi do projektu strefy. Konsultacje trwały do 15 kwietnia, dlatego też zachęcaliśmy do składania formularza, który znajduje się pod tekstem.
Jeżeli miasto (z tych największych) z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w Polsce proponuje strefę w takim kształcie, to nie jest dobrze. Można się obawiać co zaproponują miasta z mniejszym problemem smogu. Z projektem krakowskim można zapoznać się w tym miejscu.
ZDS wskazał, że absolutnie niedopuszczalne jest pozostawienie w SCT aut z normą spalania Euro 3, a także pojazdów z normą Euro4 przez zaproponowane okresy czasu. Dlatego też zawnioskowaliśmy aby już od początku obowiązywania strefy z harmonogramem tj. od 01.01.2024r. (jako taka strefa miałaby wejść od 01.01.2023r.) znajdowało się w niej tylko, poza pojazdami o napędach alternatywnych, dopuszczenie do ruchu dla pojazdów o normie spalania Euro 5 i wyższej.
Jeżeli porównać parametry dla normy Euro 4 i normy Euro 6d, która weszła w życie 1 stycznia 2021 roku, to przy silnikach diesla, w zakresie tlenków azotu są to dopuszczalne wartości ponad 3x wyższe, a w zakresie emisji pyłów ponad 5x wyższe. Jeśli chodzi o silniki benzynowe to norma Euro 4 w ogóle nie reguluje kwestii emisji pyłów (czyli jednego z najważniejszych czynników smogu). Norma Euro 4 jako opracowana prawie 20 lat temu nie przystaje zatem do obecnie istniejących wymagań w zakresie ochrony środowiska.